sobota, 22 lutego 2014

Rozdział 8

 Brązowooka z radością przytuliła państwa Granger i zaprosiła od środka. Bardzo długo nie mogła uwierzyć ,że Lucjusz cofnął zaklęcie jakie rzuciła na rodziców gdy wraz z Harrym i Ronem wyjechała szukać cząstek duszy Voldemorta. Obliviate można cofnąć różdżką ,która rzuciła czar ,ale ona cały czas miała różdżkę. Pobiegła do pokoju ,który zajmowała jej różdżka zazwyczaj leżała na kredensie teraz stał tam tylko wazon i zdjęcie przedstawiające ją, Harry'ego i Rona za czasów "Świętej Trójcy".
- Ja go zabije! - pomyślała wściekła zbiegając do Lucjusza i swoich rodziców - ale to później.
Państwo Granger siedzieli na jednej z kanap ,a Lucjusz na kanapie na przeciw nich usiadła obok blondyna.
- Hermiono, Lucjusz opowiedział nam o zaklęciu ,które rzuciłaś na nas gdy wyjechałaś. Nie mamy ci tego za złe i wiemy ,że było to konieczne. Proszę jednak ,abyś więcej tego nie robiła - powiedział pan Granger
- Dobrze, tato - powiedziała brązowooka poczym zwróciła się do narzeczonego - Oddaj mi różdżkę
- Nie ,bo rzucisz na mnie klątwę - odpowiedział spokojnie
- Oddaj mi różdżkę - powtórzyła coraz bardziej zła
- Nie - odpowiedział Malfoy drocząc się z nią
- W tej chwili oddaj mi różdżkę! - warknęła 
- Hermiono uspokój się - powiedział pan Granger
- Nie uspokoję się dopóki ten palant nie odda mi różdżki - odpowiedziała ojcu spokojnym głosem poczym jadowitym tonem zwróciła się do Malfoya - Moja różdżka!
- Nie rzucisz na mnie klątwy? - dopytał Lucjusz
- Zastanowię się - mruknęła wyrywając mu różdżkę z ręki 
- Hermiono, Lucjusz powiedział ,że masz nam coś ważnego do powiedzenia i to nie może czekać - powiedziała Jane Granger patrząc przenikliwym wzrokiem w oczy córki.
- Tak, mam wam coś bardzo ważnego do powiedzenia... - zrobiła dłuższą pauzę - ... Lucjusz mi się oświadczył - powiedziała pokazując rękę z pierścionkiem, dziewczyna bała się reakcji rodziców na wieść ,że jej mężem zostanie człowiek w ich wieku. 
- To wspaniale - pani Granger przytuliła córkę poczym wstała i wolnym krokiem podeszła do Lucjusza z rękoma na biodrach - Bądź dla niej dobrym mężem.
- I niech ona będzie dla ciebie dobrą żoną - dodał John Granger
- Będę - odpowiedzieli równocześnie Lucjusz i Hermiona
                                                  ~*~
- Lucjuszu... zaprosimy moich rodziców, państwa Weasley, Harry'ego, Lunę,Neville'a, Draco... - wyrecytowała Hermiona
- ... Bellatrix, Albusa, Severusa, Minervę, Filiusa, Pomonę, Poppy... - uzupełnił Lucjusz
- ... Vector, Remusa, Tonks, Hagrida, Syriusza,...
- ... Astorię, Zabiniego, Parkinson...
- ... Cho, Parvati, - dokończyła Hermiona z mściwym uśmiechem 
- Ja cię kiedyś - zaczął Malfoy
- zabijesz - podpowiedziała Hermiona
- uduszę - mruknął Lucjusz całując Hermione 

czwartek, 13 lutego 2014

Rozdział 7

- Tato wytłumaczysz mi co do cholery robi tutaj Granger?! - zbulwersował sie Dracon
- Draco, zachowuj się! - warknął Lucjusz
- Lu, uspokój się - zganiła go Hermiona kładąc mu ręke na ramieniu
- Dobrze, kocie - odpowiedział Malfoy Senior
- Mionka, co robisz u Malfoy'a? - zapytała Ginny
- Mieszkam - odpowiedziała  Panna Granger z promiennym uśmiechem
- Jak to mieszkasz?! - wykrzyknęli Draco i Ginny
- Porobiło się... - mruknął Blaise - przepraszam panie Malfoy - wyjąkał widząc spojrzenie Lucjusza
- Zacznijmy od początku... - Hermiona opowiedziała gościom o wszystkim począwszy od ataku w biurze skończywszy na liście od Dracona.
- Tato...chcesz mi powiedzieć ,że...Granger będzie moją macochą - Draco zrobił przerażoną minę
- Nie, nie będzie - odparł Lucjusz ,a widząc uspokojoną twarz syna sprostował  - Nie Granger tylko Malfoy
- Hermiona...Ty...zakochałaś....się...w...Malfoy'u? - wyjąkała Ginny
Hermionie nie dane było odpowiedzieć przyjaciółce ,bo następnej chwili Lucjusz Malfoy ukląkł na jedno kolano przed... Hermioną Granger.
- Hermiono Jane Granger, czy uczynisz mi ten zaszczyt i zgodzisz się zostać moją żoną? - zapytał
- Tak! - odpowiedziała rzucając mu się na szyję ,a on założył jej pierścionek na rękę.
                                                    ~*~
Dwa dni później Dracon, Blaise i Ginny opuścili Malfoy Manor...
- Lucjuszu, smutno w tym domu - powiedziała Hermiona - nudzę się
- Kocie, masz wielką bibliotekę tylko do swojej dyspozycji i się nudzisz? -zdziwił się Malfoy
- No bo wiesz - zaczęła niespokojnie - ja już przeczytałam wszystkie książki
- Masakra - odpowiedział Lucjusz - Wychodzę!
                                                        ~*~
Następnego dnia Hermiona usłyszała dzwonek do drzwi pobiegła otworzyć spodziewała się ukochanego, który nie wrócił do domu od... ich rozmowy.
Otworzyła drzwi ale zamiast samego blondyna ujrzała...Lucjusza w towarzystwie...Państwa Granger!
_______________________________________________________________________
Wiem krótkie ,ale chciałam już to dodać... :)

piątek, 7 lutego 2014

Rozdział 6

Z okazji urodzinek: Nimfadory Tonks ,której poraz kolejny dedykuje rozdział tym razem z powodu urodzin. Sto Lat i Wszystkiego Najlepszego! 
*********************************************************************************
Był tydzień po bitwie podczas ,której nie zginął nikt z Zakonu...
Siedziba tego stowarzyszenia została przeniesiona do dworku w Wiltshire - rezydencji Malfoy'a. 
Członkowie Zakonu Feniksa siedzieli w salonie w Malfoy Manor rozmawiając o dodatkowych zaklęciach ochronnych jakie powinny zostać rzucone na dworek. 
- Sądzę ,że zaklęcia powinny zostać stanowczo wzmocnione i odnowione - powiedział Dumbledore
- Zostały odnowione wczoraj - warknął Lucjusz - po zatem NIKT powtarzam NIKT nawet sam Czarny Pan nie jest w stanie przekroczyć furtki bez mojego pozwolenia! 
- Wiem o tym Lucjuszu, sądzę jednak ,że powinniśmy rzucić Fianto Duri - powiedział Dumbledore
- Po cholerę chcesz rzucić najpotężniejsze zaklęcie obronne jakie znasz?! - zapytał Malfoy
- Żeby chronić dworek i Zakon Feniksa - wyjaśnił Dumbledore
- Więc powtórze jeszcze raz NIKT nie przekroczy furtki bez mojego pozwolenia! - warknął blondyn
                                       ~*~
- Nareszcie poszli - mruknął Lucjusz patrząc na list ,który dostał 10 minut temu
- Czy coś się stało? - zapytała Hermiona
- Stało się, stało Draco przyjeżdża na wakacje...
- No to piekło... - mruknęła Granger 
- ...z Zabinim...
- Podwójne piekło - westchnęła
-... i z Weasleyówną - powiedział Lucjusz
- Dno - powiedziała Hermiona- totalne dno.
- Trzeba im powiedzieć...o nas - wyjaśnił
- Lucjuszu... - Hermiona zrobiła słodką minkę
- Hmm? - mruknął 
- Ale jak fretka się wścieknie, będę mogła wyrzucić go za drzwi? - zrobiła proszącą minkę
- Tak, będziesz mogła - odpowiedział śmiejąc się - będzie za 2 dni
                                       ~*~
{2 dni później...}
- Lucjuszu... - powiedziała Hermiona - ...piekło się zaczyna
- Wiem, kocie, wiem- odpowiedział patrząc na Draco, Zabiniego i Ginny
- Hej tato..Granger?! - Dracon stanął jak wryty
- Hermiona?! - Ginny omal się nie przewróciła
- Później - odpowiedziała krótko brązowooka gestem zapraszając gości do salonu