ROZDZIAŁ 18, czyli III bitwa o Hogwart
Pozdrowienia dla Anonima ,który pod poprzednim rozdziałem napisał ,, Wróć!!!!!!!!!''
Dedykacja dla: Wszystkich, którzy tu wchodzą i komentują ,bo to właśnie dzięki WAM napisałam ten rozdział.
________________________________________________________________________
Stało się... Trzecia bitwa o Hogwart... Ale czy uda im się go utrzymać? To złudna nadzieja...
Brązowowłosa Hermiona Jane kiedyś Granger, obecnie jednak Malfoy stoi wokół śmierciożerców.
Przypominało jej to coś... Gdy wraz z Harry'm i Ron'em szukali diademu Roweny Ravenclaw w Hogwarcie.
To wtedy zaczęło się drugie oblężenie Szkoły Magii i Czarodziejstwa ,a teraz zaczęło się kolejne...
Uda im się? Zakon jest w Hogwarcie, uczniowie będą walczyć i nie tylko obecni ,ale również Ci ,którzy tak jak ona ukończyli naukę. Nauczyciele nie odpuszczą do ostatniej kropli krwi. Ale czy się uda?
Każdy żywił nadzieję, Śmierciożercy ,że złamią potęgę szkoły ,zaś nauczyciele, uczniowie, Zakon, że pod wspólnym sztandarem uda im się raz na zawszę pokonać oprawców.
Na sygnał jakim było położenie jej na ramieniu - po jednym dla każdego - ręki Snape'a i Malfoy'a Hermiona teleportowała się do Hogwartu (pomimo zaklęć, które Dumbledore zmienił tak ,aby mogły się teleportować tam osoby o czystym sercu). Pani Malfoy zdziwiła się niezmiernie widząc w Hogwarcie Narcyzę, a także wielu Ślizgonów z jej roku m.in Dracona, Zabiniego i Nott'a.
Następnie ku kolejnemu zdziwieniu spostrzegła Ginny Weasley podbiegającą do Snape'a. Rudowłosa pocałowała mistrza eliksirów ,a ten przygarnął ją do siebie. Hermiona posłała przyjaciółce spojrzenie typu: ,,Będziesz się miała mi z czego spowiadać'' na co Weasley'ówna uśmiechnęła się do niej porozumiewawczo.
Na znak McGonagall wszyscy obecni wyjęli różdżki. Dawni członkowie GD stali pewnie, lekko pochyleni do przodu. Co jakiś czas członkowie Gwardii Dumbledore'a odnajdywali się wzrokiem.
Harry postanowił wyjść na środek.
- Za Hogwart... I za Gwardię Dumbledore'a!
- Za Gwardię Dumbledore'a!!! Za Hogwart!!! - pokrzykiwali wszyscy obecni
W całej Wielkiej Sali słychać było odgłosy zaklęć tłukących w tarczę Hogwartu. Śmierciożercy pod przywództwem Voldemort'a teleportowali się wokół. Pokonali zaklęcie...
Rozgorzała bitwa...
Voldemort skupił się na Harry'm, stali więc na przeciw siebie ,a wszyscy inni wokół nich.
Snape walczył właśnie z Yaxley'em. Ginny zaś obok niego opierała zaklęcia Avery'ego. Jakiś zamaskowany śmierciożerca podszedł do stojącego tyłem, pojedynkującego się z Carrow'em Lucjusza...
- Avada Kedavra! - warknęła Hermiona ,a po chwili ugodzony zaklęciem śmierciożerca martwy padł na ziemię
Tonks walczyła z Dołohow'em ,a po jej prawej Lupin pojedynkował się z Greybackiem.
- Drętwota! - zaklęcie Hermiony przeleciało obok Rowle'a ,który uchylił się w ostatnim momencie - Avada Kedavra - tym razem jej zaklęcie bezbłędnie trafiło celu.
Obróciła się i zobaczyła McGonagall walczącą z... dyrektorem Durmstrangu.
- Co to do kurwy nędzy robi Karkarow? - pomyślała - Czy on przypadkiem nie był ,,tym dobrym''?
Przerwała tok myśli ,bo w jej stronę kroczył ...KRUM!!!
- Wyszłaś za kretyna Hermiono, na jego miejscu bym tu był - powiedział z sadystycznym uśmieszkiem - Cru...
- Avada Kedavra! - usłyszała głos Lucjusza, a po chwili Krum padł na ziemię.
- O mnie nie musisz się martwić! Skup się na walce! - powiedziała
- Nic z tego! - warknął Malfoy podchodząc do Hermiony
- O co Ci chodzi?
- Idziemy do domu - syknął
- Chyba Cię pogrzało - mruknęła celując wzmocnioną drętwotą w jakiegoś śmierciożerce
- Poradzą sobie. Hermiono na Merlina jesteś w ciąży! - Malfoy nie dawał za wygraną
- Naprawdę? - udała zdziwienie
- PROTEGO! - warknął blondyn osłaniając się przed zaklęciem... SNAPE'A!
- Kurwa Lucjuszu! Bym go trafił! - odwarknął mistrz eliksirów - Avada Kedavra!
- Trafił byś to moją żonę! - mruknął Lucjusz
- Wisisz mi przysługę
- Drętwota! Już nie - opowiedział blondyn
- Już nie - zgodził się nietoperz
- Kurw... Śmierciożerców jak mrówek - warknęła Hermiona - Drętwota! Sectusempra!
- PROTEGO!
- AVADA KEDAVRA!
- AVIS!
- DREĘTWOTA!
- SECTUSEMPRA!
- URO!
Zaklęcia leciały na wszystkie strony....
Bitwa trwała. A Zakon powoli przegrywał...
- Trzeba zabić Voldemorta! - pomyślała Hermiona
- Zaraz wracam - powiedziała do męża i wybiegła z Wielkiej Sali
Osłaniała się przed zaklęciami i biegła nieustannie do gabinetu Dumbledore'a. Tam złapała za Tiarę przydziału z której wysunął się miecz Gryffindor'a!
Hermiona ściskając rękojeść miecza wyślizgnęła się z Gabinetu i pomknęła do Wielkiej Sali. Wzrokiem odnalazła Voldemorta. Zastanowiła się przez chwilę... Horkruksy zniszczone... Harry był horkruksem... Ale on żyje... Gdzieś o tym czytała... ,,Krew osoby ,w której znajduje się cząstka duszy innej osoby jest błękitna''. No tak! Pociągnęła mieczem po skórze... Cholera jasna! Błękit! Gdzieś czytała zaklęcie zabijające samego horkruksa.... Hmm... jak to było... ,, Derteginto'' NIE! ,,Interfice''... TAK! To było to!
- Interfice! - powiedziała celując różdżką na siebie. Ogarnęła ją ciemność ,a po chwili jasne białe światło.
Podbiegł do niej zamaskowany śmierciożerca.
- Drętwota! - warknęła poczym ściskając miecz podbiegła jak najbliżej Voldemorta się dało.
Po czym cisnęła nim z całej siły prosto w serce. Voldemort padł... Zniknął... Śmierciożercy... zniknęli...
Nagle w Wielkiej Sali zrobiło się jasno jak nigdy wcześniej.
- Hermiono!!! - Już chwilę później wirowała w objęciach Harry'ego - Jak na to wpadłaś?
- Byłam jego horkruksem i zabiłam jego duszę... Resztę znasz - uśmiechnęła się
- Nic z tego! - warknął Malfoy podchodząc do Hermiony
- O co Ci chodzi?
- Idziemy do domu - syknął
- Chyba Cię pogrzało - mruknęła celując wzmocnioną drętwotą w jakiegoś śmierciożerce
- Poradzą sobie. Hermiono na Merlina jesteś w ciąży! - Malfoy nie dawał za wygraną
- Naprawdę? - udała zdziwienie
- PROTEGO! - warknął blondyn osłaniając się przed zaklęciem... SNAPE'A!
- Kurwa Lucjuszu! Bym go trafił! - odwarknął mistrz eliksirów - Avada Kedavra!
- Trafił byś to moją żonę! - mruknął Lucjusz
- Wisisz mi przysługę
- Drętwota! Już nie - opowiedział blondyn
- Już nie - zgodził się nietoperz
- Kurw... Śmierciożerców jak mrówek - warknęła Hermiona - Drętwota! Sectusempra!
- PROTEGO!
- AVADA KEDAVRA!
- AVIS!
- DREĘTWOTA!
- SECTUSEMPRA!
- URO!
Zaklęcia leciały na wszystkie strony....
Bitwa trwała. A Zakon powoli przegrywał...
- Trzeba zabić Voldemorta! - pomyślała Hermiona
- Zaraz wracam - powiedziała do męża i wybiegła z Wielkiej Sali
Osłaniała się przed zaklęciami i biegła nieustannie do gabinetu Dumbledore'a. Tam złapała za Tiarę przydziału z której wysunął się miecz Gryffindor'a!
Hermiona ściskając rękojeść miecza wyślizgnęła się z Gabinetu i pomknęła do Wielkiej Sali. Wzrokiem odnalazła Voldemorta. Zastanowiła się przez chwilę... Horkruksy zniszczone... Harry był horkruksem... Ale on żyje... Gdzieś o tym czytała... ,,Krew osoby ,w której znajduje się cząstka duszy innej osoby jest błękitna''. No tak! Pociągnęła mieczem po skórze... Cholera jasna! Błękit! Gdzieś czytała zaklęcie zabijające samego horkruksa.... Hmm... jak to było... ,, Derteginto'' NIE! ,,Interfice''... TAK! To było to!
- Interfice! - powiedziała celując różdżką na siebie. Ogarnęła ją ciemność ,a po chwili jasne białe światło.
Podbiegł do niej zamaskowany śmierciożerca.
- Drętwota! - warknęła poczym ściskając miecz podbiegła jak najbliżej Voldemorta się dało.
Po czym cisnęła nim z całej siły prosto w serce. Voldemort padł... Zniknął... Śmierciożercy... zniknęli...
Nagle w Wielkiej Sali zrobiło się jasno jak nigdy wcześniej.
- Hermiono!!! - Już chwilę później wirowała w objęciach Harry'ego - Jak na to wpadłaś?
- Byłam jego horkruksem i zabiłam jego duszę... Resztę znasz - uśmiechnęła się
Super :D Fajnie że wróciłaś!
OdpowiedzUsuńTeraz czekam na drugą część miniaturki ;)
Bardzo fajnie :) nie spodziewałam się Hermiony-horkruksa :)
OdpowiedzUsuńczekam na 2 część miniaturki i oczywiście na kolejny rozdział :)
Pozdrawiam i weny życzę :)
Dziękuje, wena jest. Czasu brak :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńZapraszam na kolejną miniaturkę, od teraz znów miniaturki będą pojawiać się co tydzień :)
Usuńnie-oceniaj-po-pozorach-dramione.blogspot.com
Zaskakujesz mnie - ale to już wiesz.
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział czekam na next.
Wybacz nie mam siły na dłuższy komentarz.
Pozdrowionka Dorka <3
Dziękuje; Mam nadzieję ,że kolejne również się spodobają.
UsuńZapraszam Cię na kolejny rozdział na moim blogu i przepraszam za spam.
Usuńhttp://wspomnienia-bellatrix.blogspot.com/2014/05/rozdzia-13-brazowe-oczy-ponure-dni.html#comment-form
Fajne Hermiona horkruksem zaskakujące.
OdpowiedzUsuńZa krótki rozdział jak dla mnie
czeka z niecierpliwieniem na następny.
Pozdrawiam i życzę weny Persefona
Dziękuje. Cieszę się ,że udało mi się Cię zaskoczyć (o boże niech tylko moja pani od polaka nie znajdzie tego bloga..) :)
UsuńJa również życzę Ci weny.
Znalazłam właśnie Twojego bloga i oczywiście jak to ja zaczęłam od ostatniego rozdziału ;_; Wciągnęła mnie ta historia :D Idę czytać poprzednie rozdziały :D
OdpowiedzUsuńŻyczę weny ^^ Charly
je-veux-du-bonheur.blogspot.com
PS ciekawy pomysł z tym, że Hermiona była horkruksem ^^
Zapraszam na nową miniaturkę :)
OdpowiedzUsuńhttp://mojeminiopowiadania.blogspot.com/
I czekam na nowy rozdział i drugą część miniaturki ;)
Zapraszam na nową miniaturkę
OdpowiedzUsuńhttp://miniaturki-roznej-tresci.blogspot.com
P.S.Czekam na drugą część miniaturki Dyrektor nie mogę się doczekać wstaw szybko nie każ dłużej czekać
Wróć! Czekam z wielką naprawdę wielką niecierpliwością na drugą część miniaturki i nowy rozdizał!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńPodpisuje się pod prośbą anonimka :)
UsuńZapraszam na nową miniaturkę :)
http://mojeminiopowiadania.blogspot.com/
Kiedy miniaturka albo rozdział?
OdpowiedzUsuńZapraszam na miniaturkę, która jest podziękowaniem za 10 000 wyświetleń. Mam nadzieję, że się spodoba, zapraszam do czytania i komentowania :)
OdpowiedzUsuńnie-oceniaj-po-pozorach-dramione.blogspot.com
Wróć do nas napisz cokolwiek jakiś znak życia cokolwiek
OdpowiedzUsuńDasz znak jakiegoś życia? Proszę wróć do nas!
OdpowiedzUsuńCatrinne <5
PS.
UsuńZapraszam do mnie. http://milosc-ma-swoja-ciemna-strone.blogspot.com/