niedziela, 6 kwietnia 2014

Rozdział 17 cz. I

[1 miesiąc ciąży Hermiony...]
- Jak ja Cię nienawidzę - mruknęła Hermiona do swojego męża
- A czemu to, Pani Malfoy?
- Jak mogłeś powiedzieć Dumbledore'owi o ciąży?! Ty cholerny dupku.
- Lepiej ja niż Severus ,albo Bellatrix
- Zarówno Bellę jak i Snape'a mogłabym zabić
- A mnie nie?
- Nie. Nie mam zamiaru zostać samotną matką z masą kasy.
Lucjusz roześmiał się szczerze na tą uwagę.
- Mionka, kociaku nie gniewaj się na mnie
- Będę! - warknęła brązowooka wychodząc z pokoju
Hermiona Jane Malfoy wyszła z gabinetu swojego męża. Zeszła do salonu gdzie czekała na nią Bellatrix.
- Co znowu?
- Ja go naprawdę nienawidzę! Cholerny arystokrata! Myśli ,że pozjadał wszystkie rozumy! I jeszcze powiedział to na oczach całego Zakonu Feniksa!
- Miona po prostu nie możesz brać udziału w misjach
- Tak, to przecież TYLKO misje, podczas kiedy Wy będziecie ryzykować życie ja będę tkwić w domu jak kołek
- Mionka....
- Nie mogę pomagać Severusowi w eliksirach ,bo jak on sam to powiedział: ,,Opary eliksirów są trujące dla kobiet w ciąży ,Granger,, Czy on nie może się przyzwyczaić ,że nazywam się Malfoy?!
- Mio...
- Nawet mi nie mów ,że mam się nie denerwować
Bellatrix westchnęła.
- Przez tą ciążę jesteś nieznośna. Chyba w brzuchu nosisz małego Severusa Malfoy'a.
- Bardzo śmieszne - mruknęła brązowowłosa
- KURWA MAĆ!!! - usłyszały Bellatrix i Hermiona
- O co chodzi? - zapytała Lastrange Malfoy'a
- Wezwał nas. Będzie walka o niepodległość Hogwartu.
- Kolejna? - zapytała Bellatrix
- Tak! - warknął Lucjusz
- Nie! - wykrzyknęła przerażona pani Malfoy
- Miona przecież wiesz ,że nie musisz..
- nie musisz się martwić. Tak? To chciałeś powiedzieć?
- Herm...
- Idę z tobą
- NIE! - zaprotestował Lucjusz
- Dlaczego?
- A jak coś Ci się stanie? Albo dziecku? Pomyślałaś...
- A Ty pomyślałeś jak będę się czuła kiedy ktoś Cię zabije?
- Hermiono teleportacja jest niebezpieczna dla...
- Trudno! Zaryzykuje! Nie wtrącaj się Bello! - warknęła widząc ,że Lastrange chce zaprotestować - Albo zostajesz, albo idę z tobą - syknęła do męża
- Kocie przecież wiesz ,że nie mogę zostać. A ty nie możesz tam iść.
- Mogę i to zrobie! Accio eliksir wielosokowy! - krzyknęła a w jej ręku pojawił się flakonik - Arieluma* Alectro Carrow! [*= zaklęcie magii starożytnej zna je tylko Hermiona i Flitwick. Przywołuje wybraną osobę] - dodała ,a w salonie w Malfoy Manor zmaterializowała się siostra Amycus'a.
- Obliviate! Petrificus Totalus! Lego**! [**= zaklęcie związujące] - wykrzyknęła poraz kolejny
W ten spodób Alectro Carrow została pozbawiona wspomnień na temat znalezienia się w Malfoy Manor, związana i spetrifikowana.
Hermiona Jane Malfoy wyciągnęła zza pasa sztylet poczym skaleczyła śmierciożerczynie ,której krew dodała do eliksiru wielosokowego.

14 komentarzy:

  1. No Hermiona jest uparta :) Mam nadzieję, że nic jej się nie stanie :)
    Czekam na kolejny rozdział :)
    Pozdrawiam i weny życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Niech tylko dziecku nic się nie stanie. Miona jest mega nie odpowiedzialna, ale za to uparta, jak to Granger, sorry, Malfoy :D
    oby tak dalej :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziecko musi przeżyć.
    Jak mogłaś przerwać w takim momencie to karygodne zachowanie.
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie na
    http://miniaturki-roznej-tresci.blogspot.com


    Weny życzę.

    OdpowiedzUsuń
  4. OMG!
    Jak ty mogłaś teraz przerwać? Co?
    Miona i jej upartość (chyba tak to się pisze).
    Wspaniałe! Nie mogę się doczekać nn.
    Oby Mionie i dziecku się nic nie stało!
    Weny przede wszystkim.
    Pozdro Tonks <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje nowy rozdział coś około piątku (mam nadzieje ,że dodam).
      Tobie też dużo weny :-)
      Dominika

      Usuń
    2. Zapraszam cię na mojego bloga na nową miniaturkę.
      http://wspomnienia-bellatrix.blogspot.com/p/mini-story.html

      Usuń
  5. Uwielbiam wszytkie twoje blogi! Ale ten najbardziej! Kocham Lucjusza i Hermi ;) Ale ten blog z miniaturkami też masz fajny , może byś napisała miniaturkę Lucmione o tym jak herm zostaje jego żoną i jak wszyscy starają się to zaakceptować oczywiście z szczesliwym zakończeniem?

    Twoja nowa fanka Ola :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje za miłe słowa przed zapewne okropnym dniem, Olu. wymyślę coś z tą miniaturką.
      Pozdrawiam Dominika

      Usuń
  6. idiotko nie pisz komentarzy do samej siebie i jebie ci z gęby

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jebnięta jesteś? nie pisze się tak u kogoś!

      Usuń