Pani Malfoy obeszła całą sypialni jeszcze dwa razy pilnie obszukując cały pokój i w duchu dziękując Merlinowi za to ,że Lucjusz jeszcze nie kupił jej psa co bardzo chciał zrobić!. Natrafiła na szkatułkę ,w której przechowywała listy od przyjaciół i rodziny oraz korespondencje męża. Szybko podpaliła wszystkie listy szybkim: Incendio! Następnie zdjęcia rodzinne również wysłała do samego diabła. Zaś gdy ich los miał podzielić stos książek, do pomieszczenia wparował Lucjusz wraz z Bellatrix. Blondwłosy arystokrata trzymał na rękach coś owinięte w koc. Zawiniątko szarpało niemiłosiernie za wszelką cenę usiłując wydostać się z ramion mężczyzny.
- Macie wszystko?
- Tak. - odpowiedziały dziewczyny co blondyn skwitował kiwnięciem głową
- Idziemy. - rzekł Lucjusz podchodząc do Hermiony.
Brązowooka cofnęła się jednak ze strachem.
- Kochanie?
- Kochanie?! Co to u licha ma być? - zapytała pani Malfoy wskazując na ,,coś" szamoczącego się w ramionach blondyna
- Mionka, spokojnie. - Lucjusz wydawał się być szczerze rozbawiony pomimo ataku na Malfoy Manor - Ech... Jak myślisz Bella? Musimy jej powiedzieć bo nie wyjdzie...
- Twój mąż trzyma w rękach... - zaczęła Lastrange
- Twój prezent na święta
- Jaki. Prezent. Na. Święta? - zapytała Hermiona
- Taki - powiedział Lucjusz delikatnie rozwijając zawiniątko, w którym jak się po chwili okazało leżał... malutki szczeniaczek owczarka niemieckiego.
- Czy ja ci nie mówiłam ,że...
- Mówiłaś...
- Dobra gołąbeczki, później pogadacie - zarządziła Bella
Blondyn złapał za rękę Hermione, a psa podał Bellatrix po czym wszedł na parapet ciągnąc brązowowłosą za sobą.
- Co Ty wyprawiasz? Nie możemy Fiuu?
- Kominki są kontrolowane - odpowiedział Lucjusz - Ufasz mi?
- Tak. - odpowiedziała bez wahania na co Malfoy przyciągnął ją do siebie i oplótł ramionami
- Ja skaczę najpierw. Złapie cię, jasne? - Blondyn spojrzał uważnie na żonę
- Ufam ci - odpowiedziała - odwzajemniając pocałunek po czym wycofała się delikatnie.
Lucjusz Malfoy skrzyżował ręce na ramionach i postawił krok do tyłu, aby upaść na trawę kucając.
- Hermiono, teraz ty - powiedział na co brązowowłosa skinęła głową, rzuciła szybkie spojrzenie na Lastrange, obróciła się w kierunku okna oceniając odległość i skoczyła.
Leciała w powietrzu tak jak uprzednio jej mąż,ale gdy nareszcie jej stopy dotknęły ziemi odetchnęła z ulga i wtuliła się w blondyna.
- Bello, za tobą! - krzyknął Malfoy w kierunku czarnowłosej
Lastrange obejrzała się panicznie po czym dołączyła do Lucjusza i Hermiony, wraz z psem wijących się w jej ramionach. Gdy stała na ziemi oddała zawiniątko Malfoy'owi, który pokręcił głową i ramieniem objął Hermionę.
- Choćbym nie wiem co się działo idźcie za mną - powiedział mężczyzna po czym ruszył szybszym krokiem w kierunku pobliskiego lasu
Gdy drzewa ukryły trójkę wędrowców, odetchnęli z ulgą.
- Gdzie idziemy? - zapytała Lastrange
- Przed siebie. Musimy dojść do strumienia - odpowiedział jasnowłosy - Dasz radę? zwrócił się do żony
- Tak - odpowiedziała była gryfonka
Pierwszy ruszył Lucjusz z Hermioną, zaś za nimi szła Bellatrix z szamoczącym się psem.
- Tak. - odpowiedziały dziewczyny co blondyn skwitował kiwnięciem głową
- Idziemy. - rzekł Lucjusz podchodząc do Hermiony.
Brązowooka cofnęła się jednak ze strachem.
- Kochanie?
- Kochanie?! Co to u licha ma być? - zapytała pani Malfoy wskazując na ,,coś" szamoczącego się w ramionach blondyna
- Mionka, spokojnie. - Lucjusz wydawał się być szczerze rozbawiony pomimo ataku na Malfoy Manor - Ech... Jak myślisz Bella? Musimy jej powiedzieć bo nie wyjdzie...
- Twój mąż trzyma w rękach... - zaczęła Lastrange
- Twój prezent na święta
- Jaki. Prezent. Na. Święta? - zapytała Hermiona
- Taki - powiedział Lucjusz delikatnie rozwijając zawiniątko, w którym jak się po chwili okazało leżał... malutki szczeniaczek owczarka niemieckiego.
- Czy ja ci nie mówiłam ,że...
- Mówiłaś...
- Dobra gołąbeczki, później pogadacie - zarządziła Bella
Blondyn złapał za rękę Hermione, a psa podał Bellatrix po czym wszedł na parapet ciągnąc brązowowłosą za sobą.
- Co Ty wyprawiasz? Nie możemy Fiuu?
- Kominki są kontrolowane - odpowiedział Lucjusz - Ufasz mi?
- Tak. - odpowiedziała bez wahania na co Malfoy przyciągnął ją do siebie i oplótł ramionami
- Ja skaczę najpierw. Złapie cię, jasne? - Blondyn spojrzał uważnie na żonę
- Ufam ci - odpowiedziała - odwzajemniając pocałunek po czym wycofała się delikatnie.
Lucjusz Malfoy skrzyżował ręce na ramionach i postawił krok do tyłu, aby upaść na trawę kucając.
- Hermiono, teraz ty - powiedział na co brązowowłosa skinęła głową, rzuciła szybkie spojrzenie na Lastrange, obróciła się w kierunku okna oceniając odległość i skoczyła.
Leciała w powietrzu tak jak uprzednio jej mąż,ale gdy nareszcie jej stopy dotknęły ziemi odetchnęła z ulga i wtuliła się w blondyna.
- Bello, za tobą! - krzyknął Malfoy w kierunku czarnowłosej
Lastrange obejrzała się panicznie po czym dołączyła do Lucjusza i Hermiony, wraz z psem wijących się w jej ramionach. Gdy stała na ziemi oddała zawiniątko Malfoy'owi, który pokręcił głową i ramieniem objął Hermionę.
- Choćbym nie wiem co się działo idźcie za mną - powiedział mężczyzna po czym ruszył szybszym krokiem w kierunku pobliskiego lasu
Gdy drzewa ukryły trójkę wędrowców, odetchnęli z ulgą.
- Gdzie idziemy? - zapytała Lastrange
- Przed siebie. Musimy dojść do strumienia - odpowiedział jasnowłosy - Dasz radę? zwrócił się do żony
- Tak - odpowiedziała była gryfonka
Pierwszy ruszył Lucjusz z Hermioną, zaś za nimi szła Bellatrix z szamoczącym się psem.
Piękny rozdział. Czekam na next. Życzę dużo weny.
OdpowiedzUsuńCat <5
Dziękuje
UsuńSuper :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i weny życzę :)
Dziękuje
UsuńZapraszam do pierwszej miniaturki Sevmione :)
Usuńhttp://nie-oceniaj-po-pozorach-dramione.blogspot.com/2014/07/eh-te-szlabany.html
Szczeniaczka dostał! Słodko :)
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny rozdział ;)
Pozdrawiam i weny życzę :D
Dziękuje.
UsuńSuper,ale malo.Chce wiecej...
OdpowiedzUsuńgdzie Ty jestes do cholery????!!!!!!!! zdajesz sobie sprawe co ja musze przezywacm jak tyle czasu nie ma rozdziału?!!!!
OdpowiedzUsuńWy chyba musicie na mnie krzyczeć ,bo zawsze jak mnie ktoś złoi dostaje weny :)
Usuńheheh dziękuje z poprawienie humoru :)
D.