niedziela, 20 lipca 2014

Rozdział 24 + Dyrektorska Sowa

Postanowiłam napisać to w poście, co będzie już moją decyzją ostateczną. Za parę rozdziałów skończy się to opowiadanie. Zacznie następne - Sevmione. Raczej dłuższe niż to. Chciałabym ponownie gorąco Wam podziękować, bo gdy przeczytałam pierwszy rozdział to zrozumiałam jak bardzo zmienił się mój styl pisania. I jestem pewna ,że zmieni się jeszcze bardziej. Będą jeszcze jakieś trzy, może cztery rozdziały, w których opiszę dziecko Hermiony i Lucjusza, oraz ich dalsze życie. A później skończę ich historię jakimiś bardziej rozległymi podziękowaniami. Będzie mi trochę smutno, że Historia Lucmione, mój pierwszy poważny blog, blog ,którym zajmowałam się ,,na serio'' dobiegnie końca. Ale będę cieszyła się tą następną historią, która nie będzie zależała tylko ode mnie. Szablon zmienię na początku Sevmione, lub po napisaniu ostatniego rozdziału tej historii. Obecnie chciałabym podziękować Wam wszystkim. Komentującym i tym ,którzy nie komentują, Tym którzy czytają i tym którzy w każdym komentarzu życzą mi weny. A także tym ,którzy na mnie wrzeszczą gdy wątpię w wenę i za nic nie mogę napisać kolejnej notki i wreszcie tym którzy kształtują mój styl pisania. Chcę podziękować Wam czytelnicy, zarówno tym którzy mają konto na blogspocie jak i tym ,którzy komentują jako Anonimy. Dziękuję Wam. Zastanawiacie się pewnie co znaczy ,,Dyrektorska Sowa'' to właśnie te podziękowanie i powiadomienie o zbliżającym się końcu tego opowiadania.
Postanowiłam także zmienić nazwę na Blogspocie na bardziej anonimową, ale to nadal ja ;) 
Bez dłuższych bzdurek zapraszam na rozdział c:

                                                                                                                                              Autorka      
    Aveline White

   
[ Dwie godziny i wiele zmarnowanych nerwów i powyrywanych włosów później...]

   - Lucjuszu, Hermiona cię woła - powiedziała Poppy Pomfrey wychodząc z namiotu.
Blondyn skinął głową po czym rzucając Dumbledore'owi miażdżące spojrzenie poszedł do Hermiony.
- Jak się czujesz, Kocie? - zapytał
- Zabiję Cię
- Dlaczego?
- Boli mnie dosłownie wszystko i ty się pytasz dlaczego?
- Tak. - powiedział po czym pocałował ją 
- Żyje?
- Tak - odpowiedziała Poppy Pomfrey wchodząc do namiotu z zawiniątkiem na rękach
Gdy pielęgniarka podała zawiniątko brązowowłosej byłej gryfonce obydwie z niemal podłym uśmiechem spojrzały na blondwołosego arystokratę
- czemu wy się dziwnie patrzycie?
- Temu, Malfoy - usłyszał głos Bellatrix 
Lucjusz obrócił się w kierunku czarnowłosej i omal nie dostał zawału gdy zobaczył ją idącą z kolejnym zawiniątkiem.
- Czy Wy właśnie chcecie mi powiedzieć ,że...
- My nic nie mówimy - poprawiły go kobiety z uśmiechem 
- Jesteście szalone, Ty kocie najbardziej 
- Za to mnie kochasz
- Skąd wiesz?
- Mam dobrą intuicję 
- Echem.. Echem - przerwała sprzeczkę Pomfrey - Jak nazwiecie dzieci?
- Witajcie na świecie... - zaczął Lucjusz
- Sophie Aveline i Syntio Bellatrix - uzupełniła Hermiona
-... Malfoy - dokończył blondyn 
- Lucjuszu, czy miałeś jakiekolwiek  zdanie w wyborze imion?
- Ja im daje nazwisko - odpowiedział dumny blondyn 
- Bello - zawołała Hermiona - Czy mogłabyś zostać chrzestną? 
- Ale jesteś pewna? - zapytała zdziwiona Lastrange
- Jak najbardziej - odpowiedziała Pani Malfoy
- Tak.
- Dziękuję. Widzisz - brązowooka zwróciła się do męża - Teraz Twoja kolej.
- Severusie! - gdy Malfoy wypowiadał imię przyjaciela jednocześnie sforsował się w myślach za to, że zgodził się na warunek żony

[Perspektywa Severus'a]
- O co chodzi? - zapytałem 
- Czy mógłbyś zostać chrzestnym tych dwóch najsłodszych istot na świecie? - Malfoy wskazał na swoje córki
- Jak mają na imię? - zadałem kolejne pytanie
- Sophie Aveline i Syntia Bellatrix - odpowiedział dumny ojciec pociech
Skinąłem głową. I w ten sposób zostałem ojcem chrzestnym, a te dwie istoty sprawiły ,że moja opinia tyrana bez serca legła w gruzach... Dziewczyny zawojowały moją reputację ,a następne pogniotły ją, podarły i wyrzuciły za co jestem im niewyobrażalnie wdzięczny. 







I jak Wam się podoba?
Aveline White

8 komentarzy:

  1. Cóż szykuje się dłuższy komentarz...
    Wchodze na mojego bloggera i patrze a ty komentarz oczekujący na moderację od Aveline White zpraszający na rozdział na tego bloga. Nawet nie wiesz jak się zdziwiłam. Ale spoczko, omało zawału nie dostałam ale dzisiaj tak gorąco, że to równie dobrze i od słońca mogło być. Wracając świetna nazwa :). Tak szkoda, że już kończysz to opowiadanie, ale przyznam się szczerze zastanawiałam się jakie przygody byś musiała wymyślić aby je kontynłować. Twierdzisz, że zaczniesz pisać Sevmione nie licz na moje komentarze. Wybacz ale może okazjonalnie będę na twojego kolejnego bloga wpadać. Tak wiem myślisz sobie ,,Ale ona okropna postanawia przestać komentować i czytać moje opowiadania". Nie miej mi jednak tego za złe to nie chodzi o twój styl pisania i o to, że to twój blog - bo pewnie tylko dlatego, że to twój blog czasem zmusze się do przeczytania go - ja po prostu nie lubie paringu Sevmione. Serdeczne dzięki za podziękowanie :) Problem w tym, że to ja powinnam Ci podziękować za to, że miałam okazje czytać takie wspaniałe Lucmione, którego tak długo szukałam.
    Teraz nareszcie mogę skomentować rozdział.
    Od pierwszego rozdziału tego bloga naprawdę poprawił Ci się styl pisania. Pamiętam jak skomentowałam twojego pierwszego bloga. Nieżle wtedy na Ciebie pojechałam - było to chyba jeszcze pod inną nazwą :). Od czasu mojej wielkiej krytyki twoje pisanie uległo diametralnej zmianie na lepsze. Twój blog już nie jest haotyczny sa w notkach pojawia się więcej opisów - choć dla mnie nadal za mało. Uważaj na wspominki mi się wzieło. Przez ten rozdział przypomniałam sobię jak się cieszyłam gdzieś we wczesnych rozdziałach tego bloga, że nie jestem jedyną, która polubiła Bellatrix. To, że ona została matka chrzestną tych dwóch cudownych istotek - córek Mionki - wspaniałe. Od kąt Hermi zaszła w ciąże wiedziałam, że to właśnie Bella zostanie chrzestną. Zdziwiło mnie tylko to, że są to bliźniaczki. A;le wspaniale. Zaczełam przeżywać rozdział jak by gdzieś w mojej rodzinie pojawiło się nowe zycie :). Genialnie, że ten zimny i gburowaty Sewerus równiez został chrzestnym. I to, że w pewnym sensie zżucił swoją maskę. ,,Skinąłem głową. I w ten sposób zostałem ojcem chrzestnym, a te dwie istoty sprawiły ,że moja opinia tyrana bez serca legła w gruzach... Dziewczyny zawojowały moją reputację ,a następne pogniotły ją, podarły i wyrzuciły za co jestem im niewyobrażalnie wdzięczny. " Mój ulubiony fragment tego rozdziału. Po prostu genialny! Przymiotników mi brakuję. Nie tylko przymiotników, całych słów/zdań. ,, - Lucjuszu, czy miałeś jakiekolwiek zdanie w wyborze imion?
    - Ja im daje nazwisko - odpowiedział dumny blondyn " Ten frgment również bardzo polubiłam. Eee nie będę się już bardziej rozpisywać bo nie będzie Ci się chciało czytac komentarza, albo komentarz wyjdzie dłuższy od notki którą komentuje. W zasadzie to nawet śmiesznie by było. :)
    Nom okey przepraszam Cię za błędy - tak to jest jak dyslektyczka bierze się za pisanie komentarzy na telefonie :).
    Wiele, wioele, wiele, wiele, wiele, wiele weny!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! (odoba pisząca powyżej trzech wykrzykników jest nienormalna - coż widzisz jaką masz czytelniczkę, taką, którą powinni w Świeciu zamknąć)
    Nimfadora Riddl-Tonks- <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj dziewczyno, wiesz jak poprawić humor człowiekowi.Dziękuję. Masz rację tak mnie pojechałaś ,że aż usunęłam Twój komentarz, ale pomyślałam: ,,Ej, chwila ona ma rację''. Śmiało mogę powiedzieć ,że to dzięki Tobie poprawił mi się styl pisania i jestem Ci niezmiernie za to wdzięczna. Nie przesadzaj Nimfadoro! Im dłuższy komentarz tym chętniej go czytam, nie wiem dlaczego :)
      Kurcze, aż pamiętam jak pisałam te wszystkie rozdziały. Ech... sentymentalna jestem niesamowicie. Śmiało mogę powiedzieć ,że dla Ciebie postaram się napisać [po Sevmione] Dramione lub kolejne Lucmione
      Podziwiam Cię dziewczyno za ten długi komentarz. Naprawdę za to, że chciało Ci się to pisać. Taka czytelniczka jak Ty to skarb :)
      Aveline White

      Usuń
    2. Oj no wiesz ja pisze zawodowo. :) Nie, no ja się zarumieniłam. Nie uwierze Ci, że to dzięki mnie poprawił Ci się styl pisania. To tylko i wyłącznie twoja zasługa. Dziękuje Ci, że specjalnie dla mnie masz zamiar w dalekiej przyszłośi napisać opwiadnie - nie no serio nie musisz, ja się czuje w takiej sytuacji naprawdę głupio.
      No już nie przesadzaj z tym, skarbem. Nie jestem dobrą czytelniczką. Wybij to sobie z głowy! Ja tylko robie to co do czytelnika bloga należy - komentuje i (będzie to gruba przesada ale tracę dziś słownictwo) wspiera.
      Ee jeszcze raz wiele weny!!!! N,R,T <3

      Usuń
    3. Nie chcesz, nie wierz ja wiem swoje. Co do opowiadania nie ma za co :)
      Napiszę je z przyjemnością :)
      Nie przesadzam. Jesteś dobrą czytelniczką i to radzę Ci zapamiętać.
      Tobie również weny,
      Aveline White

      Usuń
  2. Hej przeczytalam wiele opowiadan ale twoje jet jednych najslabszych nie chcen cie krytykowa..twoje opowiadanie ma dobra koncepcje ale twoj styl jest okropny..jak pisszesz rozdzialy to zobacz co wczesniej pisssalasss bo w jednym rozdziale jest ssyn harrego potera-albus i jet doroly a pozniej ze severus jest ginny

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Choler... Faktycznie! Nie zauważyłam tego...No cóż... Pomiędzy rozdziałami są duże odstępy czasowe więc jakoś zakradły mi się błędy... Dziękuję za zwrócenie uwagi. Gdy znajdę więcej czasu i energii [bo tej ostatniej mi brakuje po ucieczce psa] poprawię.
      A.W

      Usuń
  3. Jeden z ciekawszych rozdziałów, dużo lepszy niż poprzednie, końcówka Ci zgrabnie wyszła :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń