W końcu nadszedł TEN dzień. Dzień ślubu. Dzień ,który miała zapamiętać na całe życie. Dzień ,który zmieni jej całe życie. Dzień , w którym panna Granger zostanie panią Malfoy.
Hermiona stała przed lustrem w pokoju który zajmowała od pierwszego dnia w Malfoy Manor.
Piękna biała suknia powiewała za nią ,a welon był przypięty. Dziewczyna bardzo się denerwowała ślubem. Nie raz zastanawiała się czy Lucjusz naprawdę chcę się z nią ożenić ,ale on zbywał jej pytania uśmiechem i zapewnieniem ,że kocha ją ponad życie. Kto by pomyślał ,że w ciągu tak krótkiego czasu jakim jest pół roku życie może wywrócić się o 180 stopni?
Dokładnie pół roku temu dostała pracę w Malfoy Corporation. Dokładnie pół roku temu miała ochotę zabić Malfoya na miejscu. Przypomniała sobie ich pierwszą rozmowę:
- Granger?! - mężczyzna omal nie dostał zawału gdy zobaczył sekretarkę.
- Malfoy?! - kobieta nie pozostała mu dłużna. - Zlituj się Merlinie!
- Co Ty tu robisz?! - zapytał Lucjusz Malfoy - Zakochałaś się? - zakpił
- Na pewno nie w tobie Malfoy! - prychnęła - Przyszłam tu PRACOWAĆ!
- Merlinie ratuj! - krzyknął arystokrata - Ty chcesz być MOJĄ sekretarką ?!
- Tak - odpowiedziała pewna siebie Hermiona - Jakiś problem MALFOY ?
- Ty jesteś PROBLEMEM ,Granger - powiedział - Tam jest Twój gabinet. Łap za papiery!
- Lucjusz. Malfoy. Moim. Szefem. Ja. Się. Zabije .-mruknęła łapiąc pokaźny stos dokumentów i idąc do wskazanego gabinetu.
Hermiona pracowała do późna. Do domu udała się grubo po północy. Następnego dnia wstała o 6.00.
Codziennie wstawała o 6.00, jadła śniadanie poczym udawała się do biura. Pracowała do późna i zasypiała. Minęły 2 długie,żmudne i przepełnione nienawiścią do Malfoy'a miesiące... .
Później TEN atak w gabinecie Lucjusza, kiedy oszołomiła Yaxley'a i rzuciła na Bellatrix zaklęcie 'Cruciatus'. Następnie kiedy to Bella tłumaczyła jej dlaczego torturowała Malfoya. Kłótnia z Dumbledore'em kiedy upierała się ,że za nic w świecie nie zamieszka w Malfoy Manor.
Śmierć Moddy'ego.
TA noc gdy postanowiła wyznać Lucjuszowi swoją miłość. Bitwa podczas ,której Greyback skoczył na Lucjusza. Wyrwanie się Remusowi. Spotkanie Draco, Zabiniego i Ginny ,którzy przyjechali na ferie.
Oświadczyny... Aż w końcu spotkanie z rodzicami.
Już wyobraziła sobie pierwszą stronę Proroka Codziennego: ,,Ślub Lucjusza Malfoya-arystokraty czystej krwi i Hermiony Granger-szlamy, najlepszej przyjaciółki 'Wybrańca',,.
Drzwi otworzyły się ,a do pomieszczenia weszła Molly Weasley w towarzystwie swojej córki-Ginny i mamy Hermiony-Jane Granger. Zaraz po nich do pokoju wpadła Luna i Bellatrix.
- Pięknie wyglądasz córuś - Jane Granger rozpłynęła się nad wyglądem córki.
- Ale czegoś tu brakuje - wtrąciły Luna i Ginny
- Makijażu - podpowiedziała Bella
- Jane, chodź ze mną - poprosiła Pani Weasley za co Hermiona była jej bardzo wdzięczna - Zostawmy Hermionę, dziewczyny się nią zajmą.
Kiedy obie wyszły Hermiona odetchnęła z ulgą.
Panna Granger podeszła do lustra.
- Zamknij oczy! - poleciła Ginny, a brązowooka spełniła jej polecenie.
Przez następne pół godziny Hermiona czuła muśnięcia tuszu do rzęs, błyszczyku i innych dziwadeł ,które dziewczyny postanowiły wypróbować.
- Otwórz oczy! - usłyszała głos Bellatrix
Miona posłusznie otworzyła oczy i oniemiała. Dopiero teraz zobaczyła piękno sukni ,którą ma na sobie. Makijaż pięknie dopełniał jej stylizację. Nadszedł czas na stawienie czoła kolejnemu wyzwaniu.
Bellatrix i Luna wybiegły z pokoju jakby gonił je Voldemort.
- Powodzenia - szepnęła Ginny poczym pobiegła do pozostałych. Hermiona odetchnęła głęboko parę razy, sprawdziła umiejscowienie różdżki poczym wyszła do ogrodu.
Wszyscy obecni wstali na jej widok, ale ona skupiła wzrok na mężczyźnie stojącym przy ołtarzu.
Pan Granger podał jej ramię poczym powolnym krokiem doprowadził ją do ołtarza i dołączył do swojej żony. Lucjusz delikatnie uścisnął jej rękę ,aby dodać jej otuchy.
- Ja Lucjusz Abraxas Malfoy biorę sobie Ciebie Hermiono Jane Granger za żonę i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz ,że Cię nie opuszczę ,aż do śmierci. Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący w Trójcy jedyny i Wszyscy Święci.
- Ja Hermiona Jane Granger biorę sobie Ciebie Lucjuszu Abraxasie Malfoy za męża i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz ,że Cię nie opuszczę ,aż do śmierci. Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący w Trójcy jedyny i Wszyscy Święci.
- Hermiono Jane Granger przyjmij tę obrączkę jako znak mojej miłości i wierności, w imię Ojca i Syna ,i Ducha Świętego.
Lucjusz zdjął jej pierścionek zaręczynowy ,który wyrzucił za siebie ,a założył obrączkę.
- Lucjuszu Abraxasie Malfoy przyjmij tę obrączkę jako znak mojej miłości i wierności, w imię Ojca i Syna ,i Ducha Świętego.
Teraz to ona drżącymi rękoma założyła ukochanemu obrączkę.
- Ogłaszam Was mężem i żoną - Hermiona dopiero teraz przypomniała sobie o obecności Dumbledore'a
Lucjusz poprowadził ją do tej części ogrodu ,w której miało odbyć się wesele. Dla Hermiony okazało się to zgubą ,bowiem tam otoczyli ich goście składający gratulacje.
Pierwszy był Remus wraz z Tonks w pięknej niebieskiej sukni: Gratulujemy! Ślicznie wyglądasz Hermiono. - powiedzieli wciskając jej w ręce prezent ślubny. Następni byli państwo Granger rozpływający się nad wyglądem Hermiony. Później po kolei podchodzili do nich: Państwo Weasley, Fred z Angeliną, George z Katie Bell, Ginny z Blaise'm, Ron z Lavender, Neville z Luną, Harry z Romildą Vane, Bellatrix, Dumbledore, McGonagall, Syriusz, Snape, Hagrid, Parkinson, Draco, Astoria, Parvati, Cho, Bill z Fleur, Gabrielle z państwem Delacour, Cedrik Diggory, Madame Maxime, Karkarow, Wiktor Krum i parędziesiąt innych osób. Goście zasiedli do stołu ,na którym rozłożone były wszelkie potrawy z różnych krajów świata takich jak: Francja, Bułgaria, i Szkocja.
Wkrótce zabrzmiała muzyka. Pierwszy taniec należał do niej i Lucjusza-który okazał się świetnym tancerzem. Następnie usłyszała standardowe 'odbijamy' aby po chwili tańczyć z Ronem.
Wdzięczna losowi za kolejne 'odbijamy!' Hermiona zatańczyła z Harrym, Cedrikiem, Wiktorem, Neville'm, Zabinim, Snape'm, Syriuszem, Remusem, Fredem, Georgem czy chociażby z Karkarowem z którego sideł uratował ją Lucjusz. Hermiona rzuciła welonem ,który wpadł w ręce Ginny ,a Lucjusz muchą ,którą złapał Zabini. Blaise zatańczył z ,,Wiewiórką,,. Wesele trwało do godziny piątej nad ranem.
__________________________________________________________________
Chora jestem więc nie zabijajcie proszę za ten rozdział :)
Nie wiem kiedy pojawi się następy.
__________________________________________________________________
BONUS:
Sukienka Hermiony
Sukienka Bellatrix
Sukienka Fleur
Sukienka Ginny
Sukienka Jane Granger (mamy Mionki)
Sukienka Luny
Sukienka Tonks
Rozdział fajny ale króciutki! Czekam na następny :D
OdpowiedzUsuńŻyczę szybkiego powrotu do zdrowia ;)
Dziękuje :)
UsuńJak zwykle fajny rozdział :)
OdpowiedzUsuńDopiero teraz zauważyłam ze coś mi nie gra a mianowicie:
NARCYZA!
Halo! Lucek miał już żonę nie napisałaś jak rozpadło się ich małżeństwo.
Fajny bonus!
Życzę szybkiego powrotu do zdrowia i mam nadzieję że jak tylko wyzdrowiejesz to dodasz nową notkę. :)
Pozdro Dora :)
Hmm...notkę może dodam szybciej. Mam nadzieję ,że nowa notka rozwieje wątpliwości dotyczące Narcyzy :)
UsuńDominika
Jestem zaskoczona, iż ceremonia zaślubin czarodzieji odbyła się w obrządku katolickim dla jasności mimo mojego ateizmu nie mam nic do tej wiary, aczkolwiek przyznam to mnie zamurowało bo sądzę że jako osoby magiczne powinny mieć ślub bardziej odpowiadający kanonowi całego HP. W pełni rozumiem, że jako autorka tego bloga masz prawo to kreowania swojego świata i charakterów postaci w nim zawartych jednakowoż dam ci radę nie odbiegaj aż tak drastycznie od książki Rowling. Przepraszam iż tak brutalnie oceniłam twoją twórczość, myślę jednak, iż odrobina krytyki nikomu jeszcze nie zaszkodziła. Życzę niezliczonych pokładów weny oraz czasu do pisana. Pozdrawiam gorąco ~Itami
OdpowiedzUsuń